Do majowej sesji ślubnej zaprosiliśmy projektantkę Martę Trojanowską (Suknie Boho), aby wraz ze swoimi koronkowymi sukniami była wisienką na torcie dla wybranego tematu przewodniego.

Sesja już za nami, inspiruje i cieszy oko, ale nam zawsze mało. W rozmowie z projektantką poznajemy kulisy powstawania kolekcji ślubnych. Suknie Marty Trojanowskiej są lekkie, zwiewne, a zarazem pełne ekspresji. Podkreślają kobiecą figurę, a jednocześnie kryją niedoskonałości. Zakochałyśmy się w tych krojach i koronkach. A już najbardziej byłyśmy zdziwione, gdy przyszły do nas w kartonie wielkości pudełka na buty. Po wyjęciu były idealne, zero prasowania, a efekt wow gwarantowany. Suknie idealne nawet na ślub po drugiej stronie globu. Pakujesz w walizkę i jedziesz obierając destynację „Powiedz Tak”.

Marta zdradź skąd czerpiesz pomysły na kolekcje?

Kolekcje w standardowych salonach to zwykle zbiór spójnych ze sobą sukien, które charakteryzuje jakiś motyw przewodni.  Zwykle dana linia jest też zgodna z najnowszymi trendami, które są co roku wymieniane na nowe. U mnie wygląda to zupełnie inaczej… Tak naprawdę jedynym wspólnym mianownikiem „kolekcji” są koronki, z których szyte są poszczególne modele. Jednak każda z nich jest od siebie różna: np. w kolekcji Porto znajdziemy zarówno modele bardzo mocno nawiązujące do stylu boho, z dużą ilością frędzli i różnych faktur, jak i modele bardzo proste, skromne, lub wręcz księżniczkowe. Do tego moje „kolekcje” nie przemijają tylko ewoluują. Niektóre modele odchodzą a na ich miejsce pojawiają się nowe, ale dalej z tych samych koronek, które królują w danej serii.
Można więc powiedzieć, że inspirują mnie właśnie koronki…bo to one nadają styl każdej grupie sukien, którą można u mnie nazwać „kolekcją”.

Skąd zafascynowanie stylem boho?

Styl boho wywodzi się z cygańskiej bohemy, gdzie królował taniec, śpiew i życie toczyło się w trasie.. W związku z tym ubrania  miały być piękne, kolorowe i robić wrażenie w ruchu, ale też być miękkie i wygodne. Te cechy absolutnie dominują w mojej filozofii życia – ma być pięknie, ale przede wszystkim wygodnie! Dlatego moje suknie są szyte z miękkich, często elastycznych koronek, łączą w sobie wiele różnych faktur i nie ograniczają ruchów Panny Młodej, która ma wirować na parkiecie do rana.

A kiedy powinna się zgłosić do Ciebie Panna Młoda, aby wybrać sukienkę?

Z racji tego, że suknie mojego projektu powstają w dzień lub dwa terminy nie znikają tak szybko jak w standardowych salonach i nie trzeba rezerwować daty szycia z rocznym wyprzedzeniem. Jednak jeśli chcemy szyć suknię maksymalnie blisko daty ślubu (czyli w większości przypadków w sezonie letnim) i Pannie Młodej zależy na konkretnym dniu, to warto „zaklepać” sobie ten dzień ok. 6 miesięcy wcześniej. Czasem spontanicznie udaje się znaleźć wolny dzień z kilkutygodniowym wyprzedzeniem, ale lepiej nie ryzykować.

Lubimy podglądać pracę artystów. Jak u Ciebie odbywa się proces tworzenia?

Gdy klientka staje w progu mojej pracowni najczęściej nie wie czego chce, albo wie co jej się podoba, ale nie koniecznie ma pewność, że będzie w tym dobrze wyglądać…i po to właśnie jestem ja. Zaczynamy rozmowę – dopytuję o preferencje, klimat ślubu, oraz co w swoim wyglądzie lubi najbardziej i obiektywnie doradzam jaki krój, kolor koronki i podszewki będzie na niej wyglądał najlepiej. Następnie mierzymy różne wzory, żeby faktycznie przyszła Panna Młoda widziała co jest dla niej najlepsze i wspólnie podejmujemy decyzję o tym jaki model (lub mix różnych) będziemy szyć. Od razu bierzemy miarę i zaczynamy! Po kilku godzinach suknia w kawałkach jest już gotowa do przymiarki, podczas której dopasowujemy fragmenty materiałów do sylwetki. Pod koniec dnia suknia jest już gotowa do odbioru.

A czy postawiłaś już kropkę nad „i”? Czuję, że coś jeszcze ciekawego dla Klientek przygotowujesz.

W życiu każdego przedsiębiorcy pojawia się moment przepracowania, bo jak każdy kto ma własną firmę wie – pracuje się wtedy bezustannie. Dlatego będę dążyła do tego, by modele z kolekcji były szyte w salonach, z którymi nawiążę współpracę w Polsce i za granicą, a także będą sprzedawane w sklepie internetowym ( powinien ruszyć jeszcze w tym roku). Dzięki temu w moim atelier będę mogła skupić się na szyciu pojedynczych projektów indywidualnych, przy których mogę się wyszaleć artystycznie 😉

A skąd u Ciebie pasja do sukienek ślubnych?

Nigdy nie chodziłam w sukienkach. Nie lubię swoich nóg, dlatego zawsze królowały w moich stylizacjach spodnie i to najlepiej z bardzo luźnymi nogawkami. Jeśli okazja tego wymagała poszukiwałam długich sukienek, które musiały być oczywiście wygodne… Podsumowując – nie ma we mnie pasji do sukienek, jedynie ogromna pasja tworzenia, a że pewnego dnia przypadkiem uszyłam suknię w stylu boho i wszyscy takich zapragnęli to wyszłam im naprzeciw. Tak się zaczęło, a teraz ogromnie się cieszę, że  mogę  dać upust swojej wyobraźni projektując właśnie suknie ślubne – może dlatego są one dość nietypowe.

Trzymamy kciuki za dalsze plany, czekamy na kolejne kolekcje. Nie mówimy do widzenia, a jedynie do zobaczenia.

Zdjęcia: Paula Romanowska
Video: Studio Frak
Lokalizacja: Pałac Komierowo
Garnitur: Tailors Club
Kwiaty: Mały Park
Candy Bar: Suzi Cake
Makijaż: Anna Trepa
Fryzura: Ewelina Narloch
Biżuteria: Lilou
Upominki dla Gości: Jo Malone
Obrączki: Jewel Concept Sopot
Winietki i numer stołu: Method Shop
Menu: Soap Bubbles
Suknia ślubna: Marta Trojanowska Suknie Boho
Krzesła, obrusy, serwetki, podtalerze i sztućce: Wypożyczalnia Dekoracji APP